Pilnują prezesów i firm, liczą bankierom gotówkę
Janusz Wojciechowski, właściciel Biura Ochrony Sezam z Poznania, nie musi zabiegać o klientów. - Trafiają do mnie sami - właściciele firm, menedżerowie, kierownicy wysokiego szczebla. O zaufanych opiekunów pytają politycy - opowiada Janusz Wojciechowski.
Praca ochroniarza opiekującego się szefem firmy, jego rodziną, odwożącego dzieci do szkoły, asystującego przy dyskretnych biznesowych rozmowach to zwykle zajęcie na lata, jeśli pomyślnie ułożą się osobiste relacje. - Zdarza się, że ochroniarz zaczyna jako mój pracownik, a kończy na posadzie u przedsiębiorcy z gażą wielokrotnie wyższą od tej, którą ja mogę zaproponować - mówi Janusz Wojciechowski.
Ochroniarze wielkopolskich biznesmenów mają w Sezamie (zatrudnia około 400 ludzi) specjalny status. Lepiej zarabiają, ale też stawiane są im wysokie wymagania. Muszą szlifować języki. Co roku zaliczają test z wiedzy ogólnej, sprawności fizycznej i sprawdzają się na strzelnicy.
- Jeśli mają wyniki, pozostają w pracy - podkreśla Janusz Wojciechowski. Usługi Sezamu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta