Wolny rynek ma milion wad, ale nie ma alternatywy
Milton Friedman: Zupełnie nic.
Czy dostrzega pan jakieś wady rynku?Jest ich wręcz milion. Ale jaką mamy alternatywę? Błędy rynku wyrządzają szkody, jednak znacznie mniejsze niż błędy rządu. Błąd rynku jest dla niego również szansą. Oznacza, że nie wykorzystujemy całej wartości zasobów rynku, ktoś może więc znaleźć sposób naprawienia tego błędu. Weźmy na przykład pocztę internetową. To błąd rynku, bo ja wysyłam e-mail, pan wysyła i żaden z nas za to nie płaci. To jednak kosztuje, przewiduję więc, że prędzej czy później ktoś wynajdzie sposób nałożenia na tę pocztę opłat. Niezłą korzyść dałaby już opłata choćby 10 centów - czy nawet jeden cent - za każdy e-mail, bo zmniejszyłaby się ilość spamu. Na błędzie rynku ktoś by więc zrobił pieniądze. Można powiedzieć - no cóż, to rząd mógłby naprawić ten błąd. Problem w tym, że jeśli zrobi to rząd, nie można będzie tego zmienić. Jeśli mamy do czynienia z błędem politycznym, on nas stopuje. Reasumując, rynek ma oczywiście wiele wad, pytanie jednak - jaką mamy alternatywę? ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta