Posłowie zapomnieli o ułatwieniach dla narciarzy
Polskie stoki nie należą do bezpiecznych. Są wąskie, nie zawsze dobrze oświetlone, można na nich spotkać nietrzeźwych narciarzy. Nasza czytelniczka Iga B., ratując się przed pędzącym prosto na nią "szaleńcem", wpadła na drzewo. Leczenie zmasakrowanej twarzy wymagało wielokrotnej hospitalizacji. Nie otrzymała żadnego odszkodowania. Dziś z ironią stwierdza, że pewnie sama jest sobie winna.
-Taki wypadek prawdopodobnie nie zdarzyłby się w Austrii, Włoszech czy Szwajcarii. Tam trasy zjazdowe to kilkupasmowe autostrady. W Polsce ich nie ma, więc każdy powinien zachować maksymalną ostrożność. Szczególnie osoby dobrze jeżdżące, choćby dlatego, że łatwiej im wykonać manewr zapobiegający wypadkowi. Tych bez wyobraźni zdyscyplinowałaby zapewne specjalna policja na stoku -wyjaśnia Agnieszka Krzeptowska, instruktorka narciarska z okolic Zakopanego.
Są gotowe projektyCzęść narciarzy w zeszłym roku sama zaczęła zbierać podpisy pod obywatelskim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta