Oszukać widzów tak, by uwierzyli
W kolejnym, po prostu. Traktuję pojęcie sukcesu nie jako punkt, w którym coś się spełnia, tylko element pewnego procesu. I zgodnie z tą logiką ciągle odnoszę sukces. (śmiech)
A od czego się zaczął?Od moich narodzin. Przez 40 lat żyję, co też jest sporym sukcesem. Ale rozumiem, że pyta pani o sprawy zawodowe.
Czym jest dla pana obecna popularność?Czasem sympatycznym, a kiedy indziej uciążliwym efektem ubocznym roli, która spodobała się widzom. Za chwilę ktoś inny zagra rolę, która się spodoba, i będzie zapotrzebowanie na kogoś innego. To taka maszynka do mielenia, którą trzeba ciągle zapełniać świeżym mięchem. Ludzie chcą dowiedzieć się czegoś o mnie, ja to rozumiem, ale z drugiej strony mam takie momenty, że chciałbym uciec od tego zamieszania. Kiedy wchodzę do empiku i widzę na okładce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta