Słowo harcerza
Na jubileusz pięćdziesięciolecia tygodnika "Polityka" jeden z jej redaktorów, profesor historii Wiesław Władyka, napisał książkę ""Polityka" i jej ludzie". Stwierdza w niej, że ofiarą "dzikiej lustracji" stał się znamienity redaktor "Polityki" Kazimierz Koźniewski, o którym swego czasu napisaliśmy artykuł na łamach "Wprost" i "Arcanów". Nie wiadomo zresztą, co termin "dzika lustracja" oznacza. Prawdopodobnie chodzi o publikowanie prac naukowo-badawczych bez wiedzy i zgody zainteresowanej redakcji.
Sprawa Koźniewskiego została przedstawiona przez Władykę jako brudna gra konkurencji przeciwko "Polityce", w której posłużono się Gontarczykiem i Cenckiewiczem: "Tygodnik "Wprost" przy pomocy historyków z IPN wskazał [jako na agenta] na Kazimierza Koźniewskiego".
Władyka wprawdzie przyznaje, że działalność Koźniewskiego jest w naszych tekstach "mocno zaświadczona", ale w swojej książce nie poświęcił temu zagadnieniu miejsca. Należało się spodziewać, że autor zechce zapoznać się w Instytucie Pamięci Narodowej przynajmniej z najważniejszymi dokumentami dotyczącymi Koźniewskiego. Ale Władyka tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta