Światło z katakumb
Grekokatolicy we Lwowie
Światło z katakumb
Słońce zachodzi nad Lwowem. Ze stopni dawnego kościoła Karmelitów, górującego nad miastem, widać pobliskie wieże, ratuszową i katedralne. W kościele, gdzie chór mnichów intonuje "wieczerną", modlitwę nieszporów. Prowizoryczny ikonostas wznosi się u wejścia do absydy, przedzielając barokowe wnętrze. Jesteśmy u ojców studytów, zakonników katolickich obrządku wschodniego.
Klasztor przylegający do kościoła sprawia nieco dziwne wrażenie. Krużganek w równym stopniu przypomina plac budowy co miejsce modlitwy. Kawałki drewna, stare żelazne sztaby i kraty zalegają posadzki. Ustawione na sztorc pod ścianami ikony pokryte są siecią pajęczyn. Tu przewrócony taboret malarzy, tam fotele w stylu późnego Breżniewa, pochodzące zapewne od poprzednich właścicieli, KGB, które do 1991 roku miało w klasztorze salę gimnastyczną. Ci ostatni przedstawiciele dawnego imperium wynieśli się ze Lwowa dopiero na wieść o sierpniowym puczu w Moskwie. Ich wyjazd oznaczał dla lwowskich grekokatolików koniec 45-letniego okresu rządów i prześladowań komunistycznych.
W podziemiu
Ojciec Sebastian Dmytruch, ihumen studytów, przypomina historię swojego Kościoła. W 1945 roku chrześcijanie greckokatoliccy, pozostający w unii z Rzymem,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta