Taki skromniejszy Kopernik
Zanim powstaną ciekawe wspomnienia, trzeba mieć ciekawy życiorys. To po pierwsze. Po drugie, trzeba przeżyć - w sensie jak najbardziej dosłownym -owe ciekawe życie. Po trzecie, trzeba te swoje wspomnienia spisać. I po czwarte wreszcie, znaleźć dla nich wydawcę. Dwa pierwsze warunki Karol Wędziagolski wypełnił całkowicie. Nietypowo natomiast spełnione zostały dwa pozostałe.
Narrator swą relację, i owszem, spisał. Tyle że uczynił to w języku bliższym rosyjskiemu wydawcy aniżeli polskiemu. I rzeczywiście w latach 60. ukazały się fragmenty jego wspomnień (wchodzących potem w skład "Pamiętników") w nowojorskiej emigracyjnej gazecie "Nowyj Żurnał". Ale przecież uważał się za Polaka, czego dowodem jest choćby to, iż całość ówcześnie spisanych wspomnień złożył u Juliusza Sakowskiego, postaci decydenckiej dla londyńskich wydawnictw. Złożył, więc miał nadzieję na ich wyda nie. Nie wyobrażał sobie, iż do jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta