Żałoba po tragedii pielgrzymów
Żałoba po tragedii pielgrzymów
Cały poniedziałek trwała identyfikacja zwłok – ustalono personalia dziesięciu zmarłych. Znane są nazwiska wszystkich rannych. – Udało nam się rozpoznać mamę. Jesteśmy szczęśliwi, że żyje, chociaż ciągle nie odzyskała przytomności – mówi "Rz" młody człowiek, który nie chciał podać nazwiska.
Nie wszyscy mieli tyle szczęścia. – Teraz wziąłem sobie do serca słowa ojca, który mówił, że jeśli na kogoś ma przyjść kres, to śmierć dopadnie go zawsze i wszędzie – wyznaje Artur Niewiarowski ze Świnoujścia, który w wypadku stracił rodziców.
Każdą z rodzin zaproszono na oddzielną rozmowę, w czasie której była informowana o losie swoich bliskich. Uczestniczyli w niej psycholog i tłumacz.
Dwoje rannych Polaków wczoraj w nocy wróciło do kraju – samolot wylądował około 23 na szczecińskim lotnisku w Goleniowie. 63-letniego Józefa Mordasa i 24-letnią Ewę Prunesti karetka pogotowia przewiozła do szpitala.