Tragiczny germanofil
Tragiczny germanofil
Jednym z listków do wieńca polskiej chwały jest to, że nie mieliśmy rodzimego Quislinga. Zwykle mówi się o tym z dumą, całkiem zresztą nieuzasadnioną. Niemcy bowiem nie dali nikomu szansy na odegranie takiej lub podobnej roli, jaką wziął na siebie norweski polityk. A więc i temu, który, pod określonymi przez siebie warunkami, mógłby się jej podjąć -- Władysławowi Studnickiemu. W najnowszych wydaniach Encyklopedii Popularnej PWN napisano, że podczas wojny opowiadał się za współpracą z władzami hitlerowskimi. Całość jego biogramu liczy ledwie kilka wierszy, stąd też nie było możliwe wyjaśnienie i rozwinięcie znaczenia tych słów, które brzmią jak najcięższe oskarżenie o zdradę i kolaborację. W wydanych właśnie "Tragicznych manowcach", noszących podtytuł "próby przeciwdziałania katastrofom narodowym 1939--1945" Studnicki przedstawia swoje poglądy na temat konieczności porozumienia się z Niemcami (by uniknąć wojny) , a kiedy doszło do niej -- także podczas okupacji. I swoje zabiegi w tym kierunku. Wspomnienia uzupełnione są jego listami imemoriałami, a także korespondencją władz niemieckich.
Jeden z niemieckich urzędników zajmujących się memoriałami Studnickiego do urzędów III Rzeszy pisał o nim: "mimo że pozostawał zawsze szczerym przyjacielem Niemiec -- kierował się niezmiennie uczuciem silnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta