Botero i jego zaokrąglona wizja świata
Wystawa w Berlinie przyciąga tłumy. Nie sposób nie zauważyć 16 kolosów Botera ustawionych przy Bramie Brandenburskiej i na Wyspie Muzeów
Ni to naiwny, ni ludowy, Fernando Botero jest łatwo rozpoznawalny: lubi grubych. Sam się nazywa „najbardziej kolumbijskim artystą spośród Kolumbijczyków”, choć od prawie półwiecza nie mieszka w swoim kraju, a inspiracji szuka w pracach europejskich mistrzów – Tycjana, Velazqueza, Goi i Picassa.
Taniec przed katedrą
Berlińska wystawa jego rzeźb (z lat 1993 – 2005) wywiera duże wrażenie. Posągi mają siłę i powagę, ich formy są zwarte, pozbawione kokieteryjnych ozdóbek. Trudna technika zmusiła autora do powściągliwości. Poza tym w stolicy Niemiec posągi świetnie, a niekiedy dowcipnie, wpisują się w przestrzeń miasta. Największy monument, wysoki na 4 metry, stoi oddzielnie pod Bramą Brandenburską. To spatynowany na zielono „Koń” z brązu. Cieszy się wolnością, przeciwnie niż rumaki z kwadrygi ustawionej na bramie. Drugi koń – o połowę mniejszy, z czarnego polerowanego brązu – znalazł się w zespole 15 rzeźb usytuowanych na trawniku Lustgarten (Ogrodu Przyjemności), vis-a-vis katedry, przy Unter den Linden. Tam, gdzie zaczyna się...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta