Więzienie i jazda rowerem
Redaktor naczelny “Gazety Wyborczej” Adam Michnik spotkał się wczoraj na sali sądowej ze swoim oponentem prof. Andrzejem Zybertowiczem, doradcą premiera ds. bezpieczeństwa.
Warszawski Sąd Okręgowy przesłuchał obu panów na okoliczność pozwu, jaki Zybertowiczowi wytoczył szef “GW”. Poszło o tekst opublikowany w “Rz”, w którym profesor oceniał sprzeciw niektórych dziennikarzy wobec lustracji i napisał m. in., że “Michnik wielokrotnie powtarzał: “ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację””.
Michnik zażądał przeprosin. Wczoraj zeznał: – Zostałem pomówiony oszczerczo o wypowiadanie opinii, których nie wypowiadałem. Zybertowicz, który uważa, że w tekście opisał sposób myślenia Michnika, spytał go, dlaczego od wielu lat ciągle przypomina swoje pobyty w więzieniach PRL. – To nieusuwalny składnik biografii – odparł redaktor i zapewnił, że nie wykorzystywał tego jako przewagi moralnej. Zybertowicz dociekał, dlaczego Michnik tak często nie wspomina jazdy na rowerze. – Dla mnie więzienie jest bardziej istotne niż nauka jazdy na rowerze – odparł redaktor.