Żółć zamiast informacji
Premier Pawlak „zablokował” zatwierdzenie umowy gazowej – napisał wczoraj w „Gazecie Wyborczej” Andrzej Kublik. Według niego dla wicepremiera z PSL ważniejsza od dostaw gazu dla gospodarki jest kwestia zaległych należności dla EuroPolGazu za tranzyt rosyjskiego gazu. Kto naprawdę jest odpowiedzialny za przedłużanie podpisania umowy, czytelnicy mogą przeczytać na sąsiedniej stronie
Odkrycie tego jedynego winnego naszych kłopotów z gazem było tylko fragmentem polemiki z moim sobotnim komentarzem. Podstawowym tematem była próba przekonania czytelników, że „Rz” myli się strasząc, iż Polska ma kłopoty z gazem.
Według „Gazety” sytuacja jest taka jak co roku, tzn. że nie ma żadnych problemów. Tymczasem problem jest i nie powinno się go bagatelizować. Opisaliśmy to, nikogo nie strasząc. Nasze nowe porozumienie z Rosjanami nie jest podpisane i mogą oni w każdej chwili zmniejszyć nam dostawy. Już teraz są one mniejsze nie tylko w stosunku do naszych potrzeb, ale i do możliwości technicznych przesyłu. Dlatego rząd zezwolił w piątek na uruchomienie rezerw obowiązkowych, powszechnie nazywanych strategicznymi.
Nie jest to zwyczajna sytuacja. Na przykład w ub.r. mimo kryzysu rosyjsko-ukraińskiego nie podjęto takiej decyzji. O decyzji rządu poinformowały prawie wszystkie media poza „Gazetą”, której dziennikarz wczoraj starał się nadrobić agresją swoją wcześniejszą nieuwagę.