Za moim odwołaniem miał stać Chlebowski
Jacek Kalida, w latach 2006 – 2008 prezes Totalizatora Sportowego, mówi o pracach nad ustawą hazardową i kulisach odejścia ze spółki
Rz: Zna pan Mirosława Drzewieckiego, byłego ministra sportu, i Zbigniewa Chlebowskiego, byłego szefa Klubu PO?
Jacek Kalida: Z Mirosławem Drzewieckim spotkałem się, gdy zasiadał w prezydium Sejmowej Komisji ds. Kultury Fizycznej i Sportu. Wówczas jako prezes Totalizatora składałem przed nią roczne sprawozdanie z działalności spółki. Potem kierowany przez niego resort sportu przyznał mi odznaczenie za zasługi dla sportu. Ale nie wręczył mi go osobiście Drzewiecki, tylko jeden z jego urzędników. Ze Zbigniewem Chlebowskim nigdy się nie spotkałem. Jednak z wielu źródeł słyszałem, że to on stał za moim odwołaniem z funkcji prezesa Totalizatora.
Komisja śledcza powinna zbadać okoliczności mojego odejścia z Totalizatora
Ma pan mu to za złe?
Właściciel ma prawo odwołać mnie w każdej chwili i nie ma sensu z tym dyskutować. To jego święte prawo. W moim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta