Sztuka (nie)jednego aktora
Monodram uchodzący za największe wyzwanie dla aktora i widza staje się coraz popularniejszy. Dbają o to m.in. Teatr Konsekwentny i Laboratorium Dramatu.
Kiedy osiem lat temu Stowarzyszenie Teatru Konsekwentnego po raz pierwszy zorganizowało Ogólnopolski Przegląd Monodramu Współczesnego, ta forma teatralna nie była w najlepszej kondycji.
– Na pewno monodram był w gorszej sytuacji niż jest teraz – opowiada Aldona Machnowska-Góra, jedna z organizatorek. – Potem nastąpił boom na monodram. Bo tani, w końcu opłaca się tylko jednego aktora, i porywały się na niego największe nazwiska.
Dwa składniki
Najlepszy monodram, jaki widziała? „Jordan” w reżyserii Agnieszki Glińskiej, w którym występowała Dorota Landowska. Tekst mówił o dzieciobójczyni Sharon, która jest bezbronna wobec własnych wspomnień. Zgadza się z nią Tadeusz Słobodzianek, dramatopisarz i dyrektor Laboratorium Dramatu, który wymienia jeszcze „To nie jest kraj dla wielkich ludzi” w wykonaniu Rafała Rutkowskiego z teatru Montownia, grany w klubokawiarni Chłodna 25 według tekstu i w reżyserii Michała Walczaka. Choć mówiąc o tym spektaklu bezkompromisowo obnażającym polską mentalność, częściej sięga się po określenie „one man show” niż monodram. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta