Szogunat Kamakura
Przypomniane i rozsławione w latach 1944 – 1945 japońskie słowo „kamikaze” składa się z dwóch ideogramów oznaczających „bóstwo” (kami) i „wiatr”. „Kami” to wedle „Słownika kultury Japonii” Jolanty Tubielewicz „na pierwszym etapie wierzeń każda forma egzystencji budząca grozę i cześć (...) – np. siły natury, później kami antropomorficzne”. Przed amerykańsko-japońskimi walkami na Pacyfiku słowo „kamikaze” wiązało się jedynie z mongolskimi najazdami na Japonię i ich odparciem przez Japończyków oraz sprzyjające im bóstwa.
Szogunat (japońskie bakufu, dosłownie „rządy z namiotu” lub „dowództwo polowe”) to nazwa okresu historycznego dziejów Japonii oraz systemu zarządzania krajem przez dziedzicznych dowódców wojskowych (szogunów). Tytuł szoguna pojawia się w źródłach w 794 roku, a nadany został wojskowemu, który tłumił bunty na wschodzie Japonii. Po podbiciu znacznej części kraju Minamoto no Yoritomo ogłosił się w 1185 roku szogunem nowego bakufu – szogunatu Kamakura. Nazwa pochodziła od siedziby położonej na wyspie Honsiu, 50 km od Tokio.
Powstał system feudalny, w którym decyzje cywilne, wojskowe i sądowe pozostawały pod kontrolą klasy bushi (wojowników). Dwór cesarski w Kioto istniał nadal, ale faktyczna władza wykonawcza znalazła się w rękach kolejnych szogunów. Odizolowany od świata zewnętrznego przez doradców cesarz wciąż mógł wydawać rozkazy członkom bakufu, a ci – przynajmniej w teorii – musieli je wykonywać. Mimo częstych gróźb wojskowego przewrotu, którymi szantażowano cesarza, nigdy w dziejach Japonii nie doszło do władcobójstwa.
Przez część okresu Kamakura figurantami byli także szogunowie, gdyż większość władzy przeszła w ręce klanu Hōjō, z którego mianowano shikkena, czyli regenta dla szoguna. To stanowisko istniało w latach 1203 – 1333 i sprawowali je wyłącznie członkowie klanu. Pierwszym shikkenem został...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta