Brak gazu gorszy niż powódź
Nie mamy innego wyjścia niż sprowadzenie większych ilości gazu z Rosji – przekonuje dyrektor Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki w rozmowie z Agnieszką Łakomą
Rz: Trudno w Polsce o dobry klimat do zawierania umów gospodarczych z Rosją, ale porozumienie gazowe wzbudza szczególnie wiele emocji.
Nie tylko opozycja je krytykuje. Wątpliwości zgłaszał także minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, a od dwóch miesięcy Ministerstwo Gospodarki musi tłumaczyć Komisji Europejskiej sens dokumentów. Zatem czy w ogóle dojdzie do podpisania umów gazowych z Rosją?
Maciej Kaliski: Nie biorę pod uwagę innej możliwości. Nie wyobrażam sobie, żeby uzgodnione porozumienie gazowe z Rosją mogło nie wejść w życie. Jeżeli podpisanie dokumentów nie nastąpi w ciągu najbliższych miesięcy, to już w październiku możemy mieć problemy z zaopatrzeniem w gaz. Dane wskazują, że do jesieni wykorzystamy tyle rosyjskiego gazu, ile mamy zamówionego w starym kontrakcie i już zimą będzie deficyt. Analizy dotyczące zużycia pokazują, że to realne zagrożenie. Jeżeli zabrakłoby nam gazu, to skutki finansowe i straty dla gospodarki byłyby gorsze niż te wywołane przez powódź.
Krytycy porozumienia z Rosją (wśród których zresztą sam pan był) twierdzą, że uzależnienie Polski od importu rosyjskiego gazu się zwiększy, i to na ponad ćwierć wieku.
Łatwo jest krytykować te ustalenia, gdy mamy letnią pogodę i 30 stopni ciepła. Powstaje jednak pytanie, czy opinie o tym porozumieniu byłyby tak samo negatywne, gdybyśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta