Chód sportowy z piłką w tle
Holandia – Dania 2:0. Pomarańcza częściej była anemiczna niż mechaniczna, ale do pokonania Duńczyków to wystarczyło
Momenty były, nikt nie zaprzeczy. Gdy już Holendrzy strzelali, to tak, żeby zdobyć gola turnieju. Zwykłe podania też ich nudziły, zwłaszcza Marka van Bommela, który próbował a to bokiem buta, a to kopiąc w jednym kierunku i patrząc w przeciwnym.
Rafael van der Vaart chciał, stojąc przodem do bramki, strzelić piętą i był bliski powodzenia. Wesley Sneijder wymyślił, że wrzuci piłkę za plecy bramkarza Thomasa Soerensena. Trafił w poprzeczkę. Robin van Persie strzelał niechętnie, bo postanowił, że wbiegnie z piłką do bramki.
Duńczykom świetnie udało się 45 minut przeszkadzania, do przerwy, ale pod bramką rywali zrobili zbyt mało, by Holendrom groziła jakaś kara za grę w tempie niedzielnego spaceru i poprzestawanie na pojedynczych błyskach.
Brakowało w holenderskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta