Zasłużony morderca z NKWD
Największy stalinowski kat Wasilij Błochin spoczywa na jednym cmentarzu z tysiącami ofiar represji
Przez blisko 30 lat zawodowo zajmował się zabijaniem ludzi. Gdy w 1940 roku przyjechał do Kalinina (dzisiejszego Tweru) na czele plutonu egzekucyjnego, by wykonywać wyroki na polskich oficerach, bił rekordy, szokując miejscowych funkcjonariuszy. „Zobaczyłem kata!” – wspominał ówczesny szef kalinińskiego NKWD Dmitrij Tokariew podczas przesłuchania przez prokuratorów wojskowych prowadzących śledztwo katyńskie na początku lat 90. Z jego unikalnych zeznań wyłania się postać mordercy-szaleńca. „Błochin zakładał (do egzekucji – red.) specjalny strój. Skórzaną pilotkę, fartuch i rękawice za łokcie” – opowiadał Tokariew.
Do piwnicy budynku NKWD, gdzie rozstrzeliwał Polaków z niemieckiego waltera (nie przegrzewał się tak jak radzieckie nagany), sprowadzano w ciągu jednego dnia nawet do 250 osób. Bilans tamtej wiosny dla ekipy pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta