Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Terapie na chybił trafił

24 marca 2018 | Plus Minus | Tomasz Witkowski
źródło: Mirosław Owczarek

Od lat spotykam ludzi, którzy psychoterapeutom przypisują winę za zniszczone zdrowie, zmarnowane lata życia, rozbite relacje rodzinne. Nie chcę oceniać, czy ich gorycz jest uzasadniona. Wiem jednak, że w ich głos należy się wsłuchać ze szczególną uwagą, bo to oni płacą najwyższą cenę za udział w eksperymentach, które ktoś nazwał psychoterapią.

Stara indyjska przypowieść opowiada o sześciu ślepcach, którzy postanowili dowiedzieć się czegoś o słoniu. Jeden z nich natknął się na twardą skórę słonia, stwierdzając, że jest on murem. Drugi dotknął kła i ocenił, że ma do czynienia z włócznią. Trzeci, pomacawszy trąbę, doszedł do przekonania, że to gatunek węża. Czwarty, natknąwszy się na kolano słonia, zawyrokował, że jest on drzewem. Doświadczywszy podmuchów powietrza powodowanych przez uszy słonia, piąty ślepiec nazwał go wachlarzem. I wreszcie szósty, chwyciwszy zwierzę za ogon, skonkludował, że jest ono zwykłą liną. Wszyscy ślepcy, posiadłszy swoje racje, nie potrafili uznać odmiennych przekonań swoich towarzyszy, pozostali skłóceni i nigdy nie zdobyli pełnej wiedzy o wyglądzie słonia.

Prawda płynąca z tej opowieści zdaje się być truizmem ilekroć przyglądamy się ślepcom z pozycji obserwatora. Staje się jednak aż nazbyt często nieosiągalna, kiedy sami możemy dotknąć jedynie części słonia. Łamy gazet, głośniki radiowe, ekrany telewizorów, komputerów, tabletów i smartfonów przepełniają kłótnie ślepców. W wielu gramy rolę jednego z nich. W niektórych ciągle niemożliwe jest stworzenie obrazu całości. Są wreszcie i takie, gdzie ktoś odnosi korzyści, jeśli przyjmiemy jego wizję rzeczywistości.

Ukryty konflikt interesów

Skrupulatne studia...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11010

Wydanie: 11010

Zamów abonament