Pogarda kawiorowa, pogarda salcesonowa
Jedna „polskość" przywiązuje większą wagę do sfery symbolicznej, do bardziej tradycyjnie pojmowanej więzi z Kościołem i do pojęcia narodu. Druga, trochę młodsza, zamożniejsza, trochę bardziej wielkomiejska, bardziej prywatyzuje swoją wiarę i w podobny sposób przeżywa patriotyzm. Te dwie „Polski", które siebie nawzajem wykluczają, wspólnie tworzą Rzeczpospolitą. Kocham obie jej piękne twarze. Wstydzę się i obawiam wszelkich przejawów jej brzydszego oblicza.
Co postanowisz, niech się ziści
Niechaj się wola Twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
I ocal mnie od pogardy Panie...
Należę do generacji, dla której „Modlitwa o wschodzie słońca" była modlitwą i zasadą działania zanim jeszcze została wykonana. Z takiego sposobu myślenia rodziła się – ponad podziałami – polska opozycja demokratyczna, stała za nim filozofia Solidarności oraz 27 lat nauczania Jana Pawła II. Dlatego z bólem i smutkiem patrzę dzisiaj na zgliszcza tej postawy w polskiej debacie publicznej.
Zapewne każdy, kto opowiada się wyraźnie po „prawej" lub „lewej", konserwatywnej lub postępowej, prorządowej lub proopozycyjnej stronie sporu, będzie z całkowitym przekonaniem dowodził – powołując się na niezliczone nazwiska, fakty i cytaty – że logikę pogardy uruchomił i wprowadził w życie obóz przeciwny. Jako nader pilny obserwator życia publicznego zaryzykuję jednak hipotezę – zrażając do siebie obie strony – że jeżeli przez pogardę rozumiemy, jak definiują to słowniki, „silną niechęć połączoną z poczuciem wyższości", to strona prawicowa częściej demonstrowała ową „silną niechęć", gdy strona lewicowa koncentrowała się na „poczuciu wyższości". To z tej pierwszej strony znacznie częściej padały inwektywy: „zdrada", „hańba" czy „agentura", gdy oponenci bardziej podkreślali „fobie", „prymitywizm" czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta