Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zabiłem człowieka

04 marca 2010 | Kultura | Barbara Hollender
W „Libanie” Samuela Maoza widz patrzy na wojnę przez wizjer lufy oczami młodych czołgistów
źródło: Manana
W „Libanie” Samuela Maoza widz patrzy na wojnę przez wizjer lufy oczami młodych czołgistów

Od piątku na ekranach kin „Liban” Samuela Maoza, zdobywcy Złotego Lwa na ostatnim festiwalu w Wenecji

RZ: „6 czerwca 1982 roku, o godzinie 6.15, rano zabiłem człowieka. Miałem wtedy 20 lat”. To pana słowa. Podczas festiwalu w Wenecji wywołały szok. Zrozumieliśmy, że „Liban” nie jest wymyśloną historią, że to pana życie.

Samuel Maoz: Kiedy wybuchła wojna libańska, zaczyna- łem wchodzić w dorosłość. Jak każdy Izraelczyk, musiałem odbyć służbę wojskową. I nagle znalazłem się w piekle. To był straszny czas w moim życiu. Siedziałem w czołgu i czułem, że będę mordercą – niezależnie od tego, czy nacisnę spust, czy nie. Albo zabiję człowieka, albo pozwolę, by został zabity mój kolega, przyjaciel. Bo wróg strzeli pierwszy. Wróciłem z tej wojny zdruzgotany. Matka rzuciła mi się na szyję, płakała ze szczęścia, że żyję. Nie wiedziała, że tak naprawdę byłem martwy. Przez lata nie mogłem uciec od poczucia winy.

Ari Folman mówi, że musiał nakręcić „Walc z baszirem”, żeby rozliczyć się z własną przeszłością i zacząć żyć od nowa. „Liban” jest dla pana rodzajem katharsis?

Nie wiem, czy kiedykolwiek można wyleczyć się z poczucia winy. Zrobiłem „Liban” i nie nie czuję się oczyszczony. Moja pierwsza myśl rano i ostatnia przed zaśnięciem to wspomnienie tamtego koszmaru.

Dlaczego więc po ponad...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8564

Spis treści
Zamów abonament