Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wącham, więc jestem

29 lipca 1996 | Nauka i Technika | KF

Aromaty lata i odory wysypisk

Wącham, więc jestem

Egipcjanie uważali, że złe zapachy powodują choroby, a dobre je odpędzają. Oni też wynaleźli kadzidła i stosowali perfumy już cztery i pół tysiąca lat temu. Na temat zapachów wciąż wypowiadają się naukowcy -- przedstawiciele nauki zwanej olfaktologią. Wiemy, ile znaczą zapachy w naszym życiu. Te wspaniałe, wykorzystywane są w medycynie przez aromaterapeutów, na nich opiera się przemysł perfumeryjny, który potrafi uchwycić zmysłowość kobiecości i męskości.

Bywają też zapachy odrażające -- spalin samochodowych, dymów i gazów koksowniczych, palonych śmieci, tworzyw sztucznych, gumowych opon. Niekiedy sami się uśmiercamy wprowadzając do domu różne chemolaki, hydrolaki, ksylamity, kleje i syntetyczne pasty. Zapachy na równi z wirusami, bakteriami i prątkami atakują nasz organizm. Atakują skutecznie. To zła strona "aromatów".

Dobry nos miał znaczenie "strategiczne"

Sposób, w jaki nasz mózg rozpoznaje ponad 10 tysięcy zapachów, wciąż jest zagadką dla naukowców.

Woń ogrodowych róż jednych podnieca, innych oszałamia, a niektórych otępia. Zapach żywicy i kwitnącej lipy -- relaksuje. Jaśmin działa kojąco. Zapach łąki w kwiatach -- pobudza.

Świat przesycony jest...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 817

Spis treści
Zamów abonament