Kaprysy ludzkiego głosu
Kaprysy ludzkiego głosu
Rozmowa z dyrygentem Ryszardem Zimakiem
Od początku istnienia Festiwalu Mozartowskiego bierze pan w nim udział, dyrygując utworami oratoryjnymi. Jakie miejsce zajmuje ta impreza w pana życiu muzycznym?
Festiwal Mozartowski organizowany przez Warszawską Operę Kameralną, a dokładniej przez jej dyrektora, Stefana Sutkowskiego, niezmiennie stanowi dla mnie najważniejszy punkt każdego sezonu artystycznego. Jest to festiwal monograficzny, wyjątkowy i jedyny w świecie, my zaś wykonujemy m. in. Requiem, Mszę koronacyjną, Mszę C-moll, ale także mniej znane utwory wokalno-instrumentalne Mozarta, jego małe msze, litanie czy nieszpory.
Wprawdzie podczas festiwalu dyryguje pan również Warszawską Sinfoniettą, jednak częściej pracuje nad ludzkim głosem. Czy łatwiej kierować chórem czy też dyrygować orkiestrą? Czy można w ogóle porównać oba te rodzaje pracy?
Pod względem artystycznym porównania są naturalne. Ludzki głos i dźwięk instrumentu podlegają tym samym kryteriom, jednak głos jest z pewnością instrumentem bardzo delikatnym, wrażliwym. Tak jak człowiek ulega nastrojom, wahaniom. Głos jest kapryśny, nie zawsze chce spełniać oczekiwania nie tylko dyrygenta, ale i samego śpiewaka. Jest podatny na choroby, zmęczenie, na wszelkie cywilizacyjne niedogodności życia: temperaturę, wilgotność, problemy akustyczne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta