Małżeństwo, czyli kobieta i mężczyzna
Ustawodawca nie może bez narażenia się na śmieszność dodawać definicji małżeństwa do każdego przepisu, w którym termin ten występuje – zauważa doktor praw w Katedrze Prawa Cywilnego i Prawa Prywatnego Międzynarodowego na Uniwersytecie Śląskim
W toku prac sejmowych nad projektem ustawy o prawie prywatnym międzynarodowym Klub Parlamentarny PiS zgłosił zastrzeżenia pod adresem przepisu art. 47 tej ustawy, zgodnie z którym: „o możności zawarcia małżeństwa rozstrzyga w stosunku do każdej ze stron jej prawo ojczyste z chwili zawarcia małżeństwa". Obawiając się, że przepis ten wprowadza do prawa polskiego możliwość zawierania małżeństw homoseksualnych, zaproponował dodanie art. 54a o następującej treści: „Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Nie stosuje się przepisów prawa obcego, regulujących związki pomiędzy osobami tej samej płci". Obaw tych nie zmniejszył fakt, że art. 47 nowej ustawy jest dokładnym powtórzeniem art. 14 ustawy obowiązującej, który przez 45 lat nie stał się furtką dla małżeństw homoseksualnych.
Nieuzasadnione obawy
Te obawy i zastrzeżenia są zupełnie nieuzasadnione, a zaproponowana poprawka była całkowicie nietrafna, i to z wielu powodów. Słusznie zatem Sejm ją odrzucił. Racjonalny ustawodawca nie może bez narażenia się na zarzut śmieszności dodawać definicji małżeństwa do każdego przepisu, w którym termin ten występuje, w obawie, że art. 18 konstytucji („Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny...") może się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta