150 lat i basta?
W czwartek Włosi hucznie obchodzili okrągłą rocznicę zjednoczenia. Dostali na to od rządu w prezencie dzień wolny od pracy. Ale odpowiedź na pytanie, czy oprócz państwa udało się zjednoczyć ludzi, jest trudna
Przemówienia, akademie, koncerty, uroczyste wciąganie flagi na maszt od Wenecji po Sycylię, hymn od rana do wieczora, biegi, a nawet regaty. Hałaśliwa feta za ćwierć miliarda euro nie jest w stanie ukryć gorzkiej prawdy, że północ i południe Italii dzielą ogromne różnice w zamożności, obyczaju, oglądzie świata i często szczera wzajemna niechęć.
Prezydent Giorgio Napolitano w telewizyjnym przemówieniu do narodu powiedział, że zjednoczenie Włoch umożliwiło postęp, stało się opoką, na której zbudowano wolność i demokrację, a dziś powinno być powodem do dumy dla wszystkich. Tymczasem w Palermo gubernator Sycylii Raffaele Lombardo grzmiał kilka tygodni temu: „Trzeba skończyć z mitem zjednoczenia i nazwać rzecz po imieniu! My na południu zapłaciliśmy za to nędzą, torturami, krwią i masową emigracją. Płacimy do dziś!".
Burmistrz sycylijskiego Capo d'Orlando z wielką pompą przed kamerami odbił tabliczkę z napisem „plac Garibaldiego", pokrzykując: „Okrutny morderca, sługus masonów i Anglików!". 800 kilometrów na północ pomnikowego bohatera walk o zjednoczenie wcale nie potraktowano lepiej. W Schio koło Vicenzy radni świętujący przypadający w marcu Nowy Rok według kalendarza Najjaśniejszej Republiki Weneckiej spalili kukłę Garibaldiego.
W Mediolanie część radnych władz Lombardii opuściła salę, gdy w ramach zjednoczeniowych obchodów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta