Miało być szatańsko!
Co roku, już po balu purimowym, obiecuję sobie, że wymyślę jakieś inne, szatańskie przebranie. Ale przed następnym balem żadnego nie mam. Dlatego pójdę w dyżurnym: peruce i zwiewnej szacie – zapowiada przed sobotnim świętem przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Piotr Kadlčik.
Purim jest najradośniejszym z żydowskich świąt i można sobie pofolgować z alkoholem. Tradycja nakazuje, żeby wypić go tyle, by nie odróżniać wołań: „przeklęty Haman" od „błogosławiony Mordechaj". Bo Purim jest obchodzony na pamiątkę ocalenia od zagłady w czasach imperium perskiego. Haman, zausznik króla Persji, chciał zniszczyć Żydów. Nie udało mu się dzięki żonie króla Esterze i jej kuzynowi Mordechajowi. W sobotę (19 marca) o godz. 19 w synagodze przy ul. Twardej będzie czytana Księga Estery. Gdy pada imię Hamana, wszyscy tupią, używają kołatek, które zagłuszają to imię. Bal odbędzie się także w sobotę od godz. 21 w Muzeum Etnograficznym (bilety 110 zł).
rr