Byłem czarną kobietą
O kreowaniu fałszywej tożsamości, polskich korzeniach i swojej kobiecej stronie mówi jeden z najważniejszych artystów izraelskich. Jego retrospektywna wystawa zostanie otwarta w środę w Centrum Sztuki Współczesnej, a on sam spotka się dziś z warszawiakami.
Wystawa w CSW podsumowuje dwie dekady pana pracy. Nie mogło na niej zabraknąć instalacji „Żyć i umrzeć jako Eva Braun". Dlaczego spotkała się ona w Izraelu w 1997 roku z gwałtownym odbiorem?
Roee Rosen: Stało się tak, bo zaproponowałem, by widz utożsamił się z kochanką Hitlera i spojrzał na rzeczywistość ostatnich dni III Rzeszy jej oczami. Wyszedłem z filozoficznego stanowiska, że nic, co ludzkie, nie może mi być obce. Identyfikując się z kimś – w tym wypadku z Evą Braun – automatycznie współczujemy tej osobie i nadajemy jej nasz system wartości. To właśnie okazało się kontrowersyjne. Chciałem dzięki temu projektowi dowiedzieć się więcej na temat współczesnego społeczeństwa i mentalności. Prawicowi politycy napiętnowali zaś wystawę jeszcze przed jej otwarciem, nie widząc jej. To typowe działanie polityczne – wykorzystać sztukę do swoich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta