Mieszek profesora Bugaja
Czy można się dziwić, że społeczeństwo jest tak kompletnie zdezorientowane w sprawie OFE, skoro tuzy publicystyki mieszają podstawowe pojęcia dotyczące ubezpieczeń społecznych? – pyta były prezes Trybunału Konstytucyjnego
Jerzy StĘpieŃ
Ryszard Bugaj w swoim krótkim artykule („Trybunał Konstytucyjny, czyli trzecia izba parlamentu", „Rzeczpospolita" z 19 kwietnia br.) dotknął tak wielu zagadnień konstytucyjnych, że rzetelne ustosunkowanie się do wszystkich wymagałoby napisania małej rozprawki, a może nawet poważnej rozprawy. Ale kilka poczynionych przez niego uwag wymaga szybkiego ustosunkowania się, ponieważ sformułowane zostały na podstawie – w najlepszym razie – mylnych przesłanek.
Budżet to nie ukryty skarb
Ryszard Bugaj stoi na stanowisku, że wystarczyło w konstytucji napisać: „Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Ustawa może dopuścić świadczenia niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością", aby – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – wprowadzenie takich ograniczeń „wymusiło przyzwoite finansowanie z budżetu". I dziwi się, że tak się nie stało.
Autor artykułu nawiązał w ten sposób do dobrze znanej teorii „ukrytego skarbu". Powiada ona, że król może ze swojego skarbca czerpać nieograniczone sumy oraz rozdawać je po uważaniu w nieskończoność, bo przecież zasoby skarbca są niewyczerpane. Tymczasem z budżetem rzecz się ma inaczej. To nie bezdenny skarbiec, tylko worek na pieniądze (w staroangielskim „budget" znaczy „mieszek"). Można z niego wyciągać tylko to, co w nim się mieści....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta