Our boys in Warsaw
Czego najważniejsze kraje Europy tak naprawdę oczekują od polskiej prezydencji? Można odpowiedzieć: świętego spokoju – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Pierwszy efekt prezydencji Donalda Tuska przyszedł nadspodziewanie szybko. Platformie udało się zjednoczyć wszystkie trzy główne partie opozycji. Zgodnym głosem przestrzegają one dziś przed próbami wykorzystania przez PO prezydencji unijnej do lansowania rządu Tuska w kampanii wyborczej.
W lustrze obcych
Gdy na sali sejmowej prezydent Bronisław Komorowski w obliczu polskiej prezydencji apelował do opozycji o zgodę w sprawach dla Polski najważniejszych, skonsternowani liderzy SLD dowiedzieli się o cofnięciu zgody dyrekcji warszawskich Łazienek na konferencję prasową Sojuszu, która miała być przeciwwagą dla sejmowej uroczystości. Show lewicy miał przypomnieć, że to Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller wprowadzali Polaków do Unii Europejskiej. Chodziło też o to, aby w subtelny sposób zaproponować Platformie możliwość skorzystania z europejskiego doświadczenia postkomunistów.
Okazji nie było. Jak twierdzi rzecznik SLD, najpierw dość szczerze im oświadczono, że na czas prezydencji Łazienki nie będą udostępniane partiom politycznym, a potem pojawiła się wersja oficjalna o planowanym w tym samym czasie koncercie szopenowskim. Co charakterystyczne, większość mediów przyjęła bez większego powątpiewania tezę Sojuszu, że decyzja dyrekcji parku była skutkiem nacisków Platformy.
Istotnie, PO ciężko zapracowała na wizerunek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta