Kryzysu już nie widać
Będziemy rozwijać działalność w Polsce. Zwłaszcza jeśli potwierdzą się optymistyczne prognozy wydobycia gazu łupkowego – mówi szef GE
Rz: Wydaje się, że po tragedii, jaka wydarzyła się w japońskiej Fukushimie, wiele krajów postanowiło jeszcze raz przyjrzeć się swojej polityce bezpieczeństwa energetycznego. Co to znaczy dla GE, który też działa w tym sektorze? Czy nie będzie pan musiał się zastanowić nad zmianą strategii?
Mamy bardzo zróżnicowaną strategię w dziedzinie energetyki. Ale zgoda, w przypadku Fukushimy musi zostać przede wszystkim wyjaśnione, co tak naprawdę tam się stało po trzęsieniu ziemi i tsunami. Dla GE najważniejsze jest to, że nasi klienci będą musieli powiedzieć, jakich technologii potrzebują. Jesteśmy w stanie zaoferować wszystko – technologie i sprzęt do produkcji energii ze słońca, turbiny gazowe, wiatrownie.
Nie sądzi pan jednak, że energia z atomu nie będzie już tak popularna jak jeszcze do niedawna?
Jesteśmy w biznesie nuklearnym od 60 lat. To nigdy nie był ważny element naszej działalności. To tylko jedna z technologii, jakie oferujemy na rynku. Wypadek w Fukushimie to kolejna lekcja, jaką dostał świat, ale dla firmy znaczy niewiele.
Czy sądzi pan, że ten wypadek zmieni światowy rynek energetyczny?
Ten rynek się zmieniał już przed japońską tragedią. Jeśli gaz naturalny nadal będzie tak tani,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta