Ewa Kopacz: mam gruby pancerzyk
Zależy nam na tworzeniu czegoś na kształt banków leków, krwi czy sprzętu w Europie
Rz: Zaplanowane na wtorek i środę nieformalne spotkanie ministrów zdrowia państw UE jest pierwszym za polskiej prezydencji. To celowy zabieg?
Ewa Kopacz, minister zdrowia: To, że jesteśmy pierwsi, wynika z kalendarza prezydencji, jednak bardzo dobrze się stało. Ostatnio z ministrami zdrowia UE spotkaliśmy się 6 czerwca i omawialiśmy m.in. doraźne działania związane z epidemią Escherichii coli w Niemczech. Cieszę się, że kolejne spotkanie jest tak szybko, tym bardziej że kilka dni temu pojawiły się doniesienia o zakażeniach groźnym szczepem tej bakterii we Francji.
Jakie wnioski mogą wyciągnąć kraje europejskie z tej epidemii?
Zdecydowanie trzeba poprawić sposób wczesnego ostrzegania. Nie mogą być publikowane informacje niesprawdzone, bo może to mieć katastrofalne skutki dla gospodarek pochopnie wymienianych krajów. We Francji pojawiły się doniesienia, że skażona bakterią jest żywność brytyjska. Podobnie jak w Niemczech mówiono, że winne epidemii są hiszpańskie ogórki, co się później nie potwierdziło.
To najważniejszy z problemów, które pojawiły się przy okazji epidemii?
Już na ostatnim spotkaniu Polska proponowała, byśmy przy podobnych, masowych zagrożeniach zdrowotnych korzystali w szerszym stopniu niż dotąd z solidarności europejskiej. W tej chwili mamy dostęp do pomocy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta