Roztańczone życie
Reżyser Wim Wenders wspomina znakomitą choreografkę Pinę Bausch
Rz: Czy to prawda, że do zrobienia filmu o Pinie Bausch przymierzał się pan 20 lat?
Wim Wenders: Tak. Pina początkowo miała wątpliwości, ale potem nabrała entuzjazmu. I wtedy zrozumiałem, że nie jestem w stanie sprostać oczekiwaniom. Nie miałem odpowiednich narzędzi, by zarejestrować spektakle jej teatru tańca. Wszystko, co działo się w nich między mężczyzną i kobietą, miało bardzo wysoką temperaturę emocji. Kamera nie była w stanie tej magii przekazać. Czułem się tak, jakbym przyglądał się Tanztheater Wuppertal przez szybę. Jakbym stał za murem i nie mógł go przekroczyć.
Nie umiałem się zbliżyć do piękna i wielkiej tajemnicy, które kryły się w choreografii Piny. Czekałem na coś, co pomoże mi tę barierę przejść.
Ratunkiem okazała się technologia trójwymiarowa?
Podczas festiwalu w Cannes obejrzałem dokument o Rolling Stonesach nakręcony w 3D. Założyłem kolorowe okulary i już przy pierwszych scenach zrozumiałem, że to jest klucz do mojego filmu. Poczułem, że dotąd brakowało mi na ekranie przestrzeni.
Zadzwoniłem do Piny wprost z Pałacu Festiwalowego. Ale w tamtym czasie 3d wciąż pozostawiało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta