Breivik i religia
Co ma wspólnego z Chrystusem norweski terrorysta? – zastanawia się publicysta „Rzeczpospolitej”
Kilkanaście godzin po dramatycznych wydarzeniach w Oslo i na wyspie Utoya znaliśmy już tożsamość sprawcy. Policja upubliczniła jego wizerunek i ogłosiła, iż jest „chrześcijańskim fundamentalistą". Media podchwyciły ten wątek, a komentatorzy zaczęli mówić o zapomnianej, groźnej sile, jaką stanowią środowiska skrajnej prawicy w zachodniej Europie.
Norweska policja skojarzyła światopogląd Andersa Behringa Breivika z chrześcijaństwem głównie na podstawie sążnistej „Deklaracji niepodległości Europy" zamieszczonej w Internecie, jego wpisów na portalach społecznościowych oraz jednego zdania zapożyczonego od Johna Stuarta Milla, zamieszczonego przez norweskiego terrorystę na Twitterze („Jedna osoba, która w coś wierzy, warta jest tyle samo, co 100 tysięcy osób mających tylko interesy").
Na Facebooku Breivik w istocie sam zdefiniował się jako chrześcijanin. Jego „Deklaracja niepodległości..." 1500-stronicowa publicystyka, równie przerażająca co mętna, pełna jest odniesień do krucjat oraz do wojen, jakie Europa toczyła w przeszłości z islamskimi najeźdźcami (jednym z bohaterów Breivika jest Jan III Sobieski, pogromca Turków spod Wiednia, wymieniany przez niego... 23 razy). Breivik pisze o św. Jerzym, o templariuszach, odwołuje się do Biblii, broni Izraela i potępia chrześcijańskich duchownych za bierność wobec „islamizacji Europy".
Czytając...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta