Plastrem i kilerem w komara
Atakują wszędzie: w lesie, pod namiotem, w mieście. Po deszczach przyszła bzycząca plaga
– Zawsze latem jest dużo komarów, ale w tym roku to prawdziwa tragedia – żali się „Rz" Jan Radywoniuk, leśniczy z Krzyżan w okolicach Giżycka. – W kałużach pełno larw, wejdzie się na chwilę na ambonę popatrzeć i zaraz człowieka obsiądą.
– Nie da się spać ani siedzieć przy ognisku – narzeka druh Jakub Kłosiński, który właśnie wrócił z obozu harcerskiego w lesie niedaleko Zdrojowej Woli na Mazurach. – Młodsi harcerze i harcerki mieli tak pogryzione nogi, jakby się przez drut kolczasty przedzierali.
– To ta deszczowa pogoda – podejrzewa Radywoniuk.
Przypuszczenia potwierdza Wiesław Rozbicki z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. – Mamy ciepłe i wilgotne lato, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta