Czy gospodarkę czeka epoka lodowcowa?
Kryzys z ostatnich lat nie tylko doprowadził do recesji, która jednorazowo zmniejszyła światową gospodarkę, ale może też trwale ograniczyć tempo jej rozwoju
Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że światowa gospodarka była pod koniec 2010 r. o około 19 proc. większa niż w połowie minionej dekady. Ale gdyby nie kryzys z minionych lat, byłaby o blisko 29 proc. większa.
Liczby te obrazują, jakich spustoszeń dokonała globalna recesja z przełomu lat 2008 i 2009. Tym bardziej że wyliczenia te nie są jej ostatecznym bilansem. Pokazała to ostatnia lipcowa korekta danych o zmianach amerykańskiego produktu krajowego brutto w minionych trzech latach. Okazało się wówczas, że recesja w USA była głębsza, niż sądzono, a największa gospodarka świata w połowie tego roku wciąż była mniejsza niż pod koniec 2007 r. Podobnie jest w innych dojrzałych gospodarkach.
Ale te kalkulacje dotyczą jedynie już poniesionych kosztów kryzysu finansowego i gospodarczego. Tymczasem uzasadnione są obawy, że jego wpływ na tempo rozwoju światowej gospodarki utrzyma się dłużej.
Mohamed el-Erian, prezes największego na świecie towarzystwa funduszy obligacji PIMCO, mówi w tym kontekście o „nowej normalności". Według niego Amerykanie muszą się przyzwyczaić do tempa wzrostu gospodarki rzędu 2 proc. rocznie w porównaniu z około 3 proc. przed kryzysem. To samo dotyczy wielu innych państw, zwłaszcza zachodnich.
Koniec życia na kredyt
Takie obawy pojawiają się po każdej gospodarczej zapaści. Recesja zwykle oznacza bowiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta