Esbek załatwił autobus
PZPR doprowadziła kraj do bankructwa, a pracownicy PKS, szukający możliwości działania w tych warunkach, starali się wykorzystać nawet funkcjonariuszy policji politycznej, aby zdobyć potrzebne pieniądze lub części zamienne
Po ponad 30 latach komunistycznych rządów degrengolada komunistycznego państwa była widoczna także w zanikaniu struktur politycznych PZPR, zastępowanych przez Służbę Bezpieczeństwa. Gdy petycje do władz o pieniądze na pensje nie odnosiły skutku, dyrekcja naczelna i dyrektorzy wojewódzcy Krajowego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej uradzili, aby o kłopotach powiadomić wszechwładną SB.
– To był najlepszy kanał nacisku, bo po dwóch dniach raport leżał na biurku Jaruzelskiego, a partyjnych lub ministerialnych wypocin nikt nie czytał – wspominał ówczesny dyrektor naczelny PKS Gdańsk Tadeusz Wilk. – Każdy z dyrektorów znał esbeka, bo przed stanem wojennym władze przydzieliły takiego „opiekuna". Przychodził raz w miesiącu i zbierał informacje, co dzieje się w zakładzie. Zaprosiłem „swojego" esbeka na kawę – wspominał Wilk. Funkcjonariusz zdziwił się nieco zaproszeniem, ale przyszedł. – Podobnie postąpili koledzy z innych województw i już po tygodniu mieliśmy sygnał, że władze podniosą limity pensji. Ten pierwszy przypadek dobrze zapamiętałem –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta