Agenci królowej
George Smiley, brytyjski szpieg, wychodzi z cienia. Przed nim kariera Bonda
Nikt nie wymyślił lepszych historii o ludziach specsłużb niż Brytyjczycy.
Co prawda Hollywood próbuje dorównać im przygodami Jasona Bourne'a, który inteligencję Smileya łączy z bondowską skutecznością, ale nie dajmy się zwieść. To wyspiarze wprowadzili do popkultury typowe dla kina szpiegowskiego chwyty i bohaterów.
Człowiek z przyszłości
Postać Smileya, zasłużonego pracownika MI-6, jest dowodem, że agenci bardziej przypominają siwiejących bankowych urzędników niż kilerów. Dotychczas był popularny głównie na wyspach oraz wśród fanów prozy Johna Le Carrego, który stworzył tę nietuzinkową postać. Dzięki filmowi „Szpieg" Tomasa Alfredsona wchodzącemu właśnie na ekrany ma szansę zakosztować choć trochę globalnej sławy, jaka od ponad pół wieku jest udziałem jego starszego kolegi po fachu Jamesa Bonda. Mimo że obaj służą Jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta