Amerykański uśmiech
Śledzę azjatyckie podróże Baracka Obamy ze zdumieniem. Prezydent USA doskonale opanował umiejętność robienia dobrej miny do złej gry.
Wyobrażam sobie, jak lecąc nad Pacyfikiem, wygląda przez okienko Air Force One, patrzy na błękitne wody i egzotyczne wyspy, ćwicząc promienny uśmiech. Im bliżej ma do Azji przepełnionej duchem postępu i rozwoju, tym bardziej oddala się od okupowanej Wall Street, pomruków niezadowolenia i ponurych przepowiedni, że ten czy inny republikanin wkrótce wypchnie go z fotela. Lecąc ku słonecznej wyspie Bali na spotkanie z przywódcami państw ASEAN, Barack mógł się pocieszyć, że na placu boju zostawił swą błyskotliwą i uroczą żonę. Michelle ma szansę raz jeszcze przekonać wyborców, że mężczyzna, któremu na co dzień wybacza niepościelone łóżko i nieodniesione do lodówki masło, w rzeczywistości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta