Austria kontra świat
Turniej Czterech Skoczni kończy 60 lat, krzepy nie traci. Dziś pierwszy konkurs
Sponsora tytularnego nie ma już drugi sezon z rzędu, ale nie z takich zawirowań Turniej Czterech Skoczni wychodził. Gdy wymyślali go Emmerich Pepeunig z Innsbrucku i Franz Rappenglück z Partenkirchen, Armia Czerwona jeszcze stała w Wiedniu, Niemcy byli wyklęci ze sportu, a jednak się udało.
I właśnie udaje się po raz 60., bez żadnej przerwy, mimo że po drodze zdarzały się lata bardzo chude, był też polityczny bojkot, gdy w 1959 roku NRD obraziła się na Zachód, a razem z nią Polska i Czechosłowacja.
Za ciepłą zupę
Tegoroczna nagroda jubileuszowa bije po oczach: milion franków dla tego, kto wygra wszystkie cztery konkursy. Taka wiadomość się dobrze niesie, ale ryzyko wypłaty jest nieduże. Wielki szlem udał się dotychczas tylko Svenowi Hannawaldowi, na jubileusz 50-lecia. Za zwycięstwo bez szlema będzie 20 tysięcy franków plus 8 tysięcy za każdy wygrany konkurs. Ubogo, nawet w porównaniu z Tour de Ski.
Turniej nigdy pieniędzmi nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta