Zbudujemy drugą Polskę
Liczba ludzi zaangażowanych w aktywne obalanie III RP oraz ich pasja czyni „drugi obieg" znacznie silniejszym i nieporównanie bardziej twórczym od pierwszego – pisze publicysta
Film Joanny Lichockiej „Przebudzenie" skłonił Łukasza Warzechę do kilku sceptycznych refleksji. Na pierwszy rzut oka wydają się one zdroworozsądkowe, w istocie oparte są na fałszywych przesłankach.
Film, przypomnę, portretuje ludzi, którzy za swą misję uznali upamiętnianie tragedii smoleńskiej i domaganie się jej wyjaśnienia. Poetę, menedżera w młodości zaangażowanego w działalność opozycyjną, którą po roku 1989 uznał na wiele lat za zakończoną i już niepotrzebną, wchodzącego w dorosłość harcerza i kilka innych osób połączył odruch moralnego sprzeciwu wobec triumfującej podłości, kłamstwa i wobec agresji skrzykniętych pod smoleński krzyż przez prorządowe media „młodych z fejsbuka". W osobach bohaterów filmu sportretowane jest całe środowisko, z którym identyfikuje się autorka i dla którego swój film zrobiła.
Rzecz jest emocjonalnie mocna, narracyjnie sprawna i jako dzieło, zapis czasu, nie podlega dyskusji. Sceptycyzm Warzechy dotyczy przesłania. Oskarża on sportretowanych w filmie „wolnych Polaków" (bo tym zaczerpniętym z Rymkiewicza określeniem posługują się autorka i jej bohaterowie) o dwa grzechy. Pierwszy, że zamykają się w sferze symboli, w quasi-metafizycznym przeżywaniu kolejnego rozdziału narodowej martyrologii, zamiast działać skutecznie. Drugi, że zadowalają się tworzeniem i wypełnianiem własnej niszy wewnątrz społeczeństwa, odwracają się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta