Rewolucja dziecięca
Francja odniosła demograficzny sukces. Jej władze nie skupiły się wyłącznie na tym, jak pomóc biednym rodzinom, ale uznały publiczne wydatki na wszystkie dzieci za wielką narodową inwestycję
We Francji jest dziś znacznie więcej dzieci niż 10 – 20 lat temu. – Widać je w parkach, na ulicach, w przedszkolach. Sama mam jedno dziecko, ale wielu znajomych może się pochwalić trójką, czwórką czy nawet piątką. Jak ma się trójkę, to już można liczyć na pomoc państwa – mówi Joanna Garneczek, Polka, która od 25 lat mieszka w okolicach Aix en Provence.
Nad Loarą i Sekwaną dokonała się prawdziwa rewolucja dziecięca. Dziś statystycznie jedna kobieta rodzi we Francji dwójkę dzieci, a w Polsce, gdzie od lat nieustannie dyskutujemy o polityce prorodzinnej – 1,37 dziecka. Średnia europejska to obecnie ok. 1,6, podczas gdy o pełnej zastępowalności pokoleń można mówić dopiero, gdy wskaźnik osiąga 2,1 dziecka przypadającego na jedną kobietę. – Wśród francuskich 20 – 25-latków panuje w tej chwili moda na posiadanie dzieci. Młode dziewczyny chcą szybko starać się o dziecko, bo dzięki temu w wieku 40 – 45 lat będą miały odchowane potomstwo i całe dojrzałe życie przed sobą – mówi „Rzeczpospolitej" prof....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta