Wiarygodność mierzy się w CDS
Jednym z symboli zawirowań finansowych z ostatnich lat stały się tzw. swapy ryzyka kredytowego
Instrumenty pochodne to finansowa broń masowego rażenia stwarzająca katastrofalne zagrożenie dla światowej gospodarki – ostrzegał osiem lat temu Warren Buffett.
Wielu unijnych polityków jest przekonanych, że opisywane przez słynnego inwestora zagrożenie właśnie się zmaterializowało w postaci kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. Winę za jego eskalację ponosić mają bowiem CDS – swapy ryzyka kredytowego stanowiące jakoby ulubione narzędzie spekulantów.
O tych instrumentach głośno zrobiło się jednak już w 2008 r., gdy popchnęły na skraj bankructwa giganta ubezpieczeniowego AIG. W efekcie CDS, z których istnienia jeszcze kilka lat temu zdawali sobie sprawę tylko eksperci, stały się symbolem zawirowań finansowych z ostatnich lat.
Zakład czy polisa?
Międzynarodowe Stowarzyszenie ds. Swapów i Derywatów (ISDA) definiuje CDS jako dwustronne umowy dotyczące przeniesienia ryzyka kredytowego, czyli ryzyka niewypłacalności dłużnika.
Instrumentami bazowymi, od których CDS czerpią swoją wartość, są zwykle papiery dłużne. Mogą to być m.in. obligacje korporacyjne, skarbowe albo oparte na kredytach. Posiadacz takich papierów, kupując CDS, może się ubezpieczyć na wypadek, gdyby ich emitent nie wywiązał się ze swoich zobowiązań w okresie, na jaki zawarto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta