A miało być tak pięknie
Ludzie zaczynają przecierać oczy i pytać. Gdzie i kiedy czeka nas ta poprawa? Gdzie wędrują nasze pieniądze? Dlaczego oni tak pięknie mówią, a nijak ma się to do mojego życia? – pisze publicysta „Rz” Bartosz Marczuk
Pikujące sondaże rządu i premiera nie są efektem – jak przekonują niektórzy publicyści – końca genialnej strategii PR, zakłóceń w sposobie sprawowania władzy, odsunięcia w cień ważnych niegdyś przyjaciół, ani nawet skutkiem zapowiadanych, niepopularnych reform. Bardziej liczy się to, że ludzie zorientowali się, iż rząd bez znieczulenia rąbie ich fiskalną siekierą, mając na ustach hasła sprawiedliwości społecznej i dobrobytu. Tyle tylko, że podwyżka danin i kolejne poświęcenia nie idą w parze z obiecywaną poprawą jakości życia.
Ofiarą niezadowolenia może paść reforma emerytalna, która wejść w życie powinna – jest korzystna dla gospodarki, rynku pracy, samych obywateli
Przedszkoli i żłobków nie przybywa, podobnie miejsc pracy, wzrost płac zahamował, a drogi, które się budują, zyskają nowy specjalny status: nie będą gotowe, ale „przejezdne". Zgrzyta niemal wszystko, co obiecywał rząd – od reformy edukacji, przez e-administrację i e-dowody, po politykę sprzyjającą rodzinie czy przedsiębiorcom. To właśnie realne problemy, połączone z zawiedzionymi nadziejami, zmieniają mapę politycznego poparcia partii.
Debeściaki
Zaczęło się, można by rzecz, niewinnie – w styczniu ubiegłego roku w górę poszedł VAT. Rząd tłumaczył, że tak trzeba, bo budżet się nie spina. Przychylne media przyklasnęły – ale oni odpowiedzialni, ratują stan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta