Matki tracą najwięcej
Kobieta, która urodzi i wychowa trójkę dzieci, będzie miała dużo niższą emeryturę nie tylko od swego męża, ale także od rówieśniczki singielki oraz rówieśniczki, która urodziła swe jedyne dziecko po trzydziestce – twierdzi publicysta Maciej Strzembosz
Wiele lat temu, tuż po odzyskaniu niepodległości, zaprzyjaźniony Amerykanin wyjaśnił mi, jak działają fundusze emerytalne w gospodarce kapitalistycznej na przykładzie USA. Wynikało z tego jednoznacznie, że jeśli osoba A pójdzie po maturze od razu na studia, a osoba B najpierw pójdzie do pracy na cztery lata, a dopiero potem na studia, to osoba A nigdy nie dogoni osoby B w wysokości emerytury, choćby pracowała dłużej i odkładała 50 proc. więcej. Bo w kapitałowych systemach emerytalnych najbardziej się liczy to, jak długo pracuje kapitał. Jak to się ma do dyskusji o emeryturach kobiet? Bardzo prosto. Młode kobiety rodzące dzieci i chcące je wychować tracą na starcie tak wiele, że nigdy tego nie odrobią.
Singielki mają lepiej
Rządowa propaganda mówiąca, że podniesienie wieku emerytalnego u kobiet powodowane jest troską o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta