Kto się boi patriotyzmu
Światowców wyrzekających się polskości warto by wysłać na naukę. Na przykład do Niemców. U nich nawet firmy prywatne realizują interes narodowy. A u nas?
Groźny wzrok Piotra Pacewicza padł na piosenkę zespołu Złe Psy zatytułowaną „Urodziłem się w Polsce". Główny ideolog „Gazety Wyborczej" nauczający ludzi, co mają myśleć o wszystkim: od seksu po zdrowie, policzył liczbę jej słów (105, w tym 20 razy „Polska") i wydał wyrok: „Wszystko to prostackie, śmieszne. Ale i groźne, bo nienawiść jest zaraźliwa".
Czy ma rację piętnując prostotę utworku? Powinien więc potępić całą popkulturę, która co i rusz preferuje tekściki złożone z kilku słów na wszystkie tematy: sprawiedliwości, miłości, rodziców, przyrody, szczęścia i nawet śmierci. Gdzie zaś zauważył nienawiść? W zapowiedzi „będziemy wojować i wygrywać" – w teorii może to dotyczyć wszystkiego: od meczów piłkarskich po kampanie promocyjne na rzecz Polski?
Potęga zgorszenia
To zniechęca już na progu do brnięcia w dyskusję. Pacewicz zachował się dokładnie jak jury polsatowskiego programu „Must be the music". Oto czwórka celebrytów inną piosenkę o Polsce wykonaną przez licealistę z Sanoka Piotra Wolwowicza przyjęła ze zgorszeniem pobożnych niewiast, którym pokazuje się wizerunek diabła. Zacytujmy portal Niezależna.pl: „skrzywiona Kora, która wydusiła z siebie jedynie: »No prawie że umarłam«.
Z drugiej strony stawka sporu o Złe psy jest większa. Już choćby dlatego, że tym razem rzecz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta