Lewa Francja
Socjaliści triumfują nad Sekwaną, ale ich dominacja może być krótkotrwała – pisze publicysta
Niedawny szczyt włosko-francuski w Rzymie był spektaklem miłości, braterstwa i politycznej solidarności. Francois Hollande i Mario Monti spijali sobie miód z dzióbków i jednym głosem mówili o sposobach na walkę z kryzysem.
Lejtmotyw? Polityka drastycznych oszczędności, narzucona przez Niemcy, to nie jest najlepszy pomysł na ratowanie Europy. „Musimy jednak uważać, by zanadto nie irytować Angeli Merkel. Pani kanclerz nie może odnieść wrażenia, że stawiamy ją pod ścianą" – uprzedzał premier Italii. „Zgadza się. Trzeba ją przekonać, że chcemy wyjść z tych tarapatów razem z nią, a nie przeciwko niej" – mówił prezydent Francji.
Osamotniona Angela
Hollande jest nowym graczem na unijnej scenie, ale graczem bardzo poważnym. Miażdżące zwycięstwo jego macierzystej Partii Socjalistycznej w niedzielnych wyborach do Zgromadzenia Narodowego jeszcze bardziej umocni jego pozycję – nie tylko we Francji, lecz także w Europie.
Hollande, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie nadużywa wyświechtanych sloganów o „odwiecznej przyjaźni francusko-niemieckiej", nie peroruje o „motorze Unii", szuka nowych sojuszników i nowych rozwiązań.
To, co mówili kilka dni temu Monti i Hollande, nie mogło umknąć uwagi Angeli Merkel. Kanclerz Niemiec już dawno nie była w Europie tak bardzo osamotniona. Do niedawna to raczej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta