Hiszpanka krąży po Europie
Wirus ładnej gry wciąż szaleje. Ale sami Hiszpanie jeszcze na tym w Euro 2012 nie skorzystali
Europejski futbol żyje między Hiszpanią a Niemcami. To nie są tylko faworyci, to są wzory do naśladowania, dwie szkoły ładnej gry, imperia dobrze wymyślone i umacniane przez lata: talentem, pieniędzmi, wychowaniem młodzieży. Po rundzie grupowej wiemy już, że te dwa królestwa nie wejdą sobie w drogę wcześniej niż przed finałem. Ale wiemy też, że idą na to spotkanie ciężkim krokiem.
Obrońca tytułu czuje, jak to nazwał „El Pais", wagę purpury. Wszyscy chcą bić mistrza, który rządzi tak długo. Hiszpanie, ze swoją grą podań i bandą niby-pomocników i niby-napastników, wpuścili kilka lat temu wirusa w krwiobieg futbolu, unieruchamiając stare systemy alarmowe, zachęcając wszystkich do naśladowania. Dzięki temu mamy piękny turniej, z mnóstwem goli. Ale już powstają nowe przeciwciała, jeszcze nie zwycięskie, ale coraz mocniejsze.
A płaci za to Hiszpania, która w Euro jest tą samą drużyną, którą pamiętamy z mundialu w RPA. Jak napisał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta