Niespokojne ulice
Prezydent Serbii, pomagając w ustanowieniu pokoju w Bośni, zdobył zaufanie Zachodu. Teraz gwałtownie je traci.
Niespokojne ulice
Sobota, 30 listopada. Dwunasty dzień serbskiego protestu. Samo południe. Przestało padać, pokazało się nawet słońce. Wiec studentów przed budynkiem Wydziału Filozofii Uniwersytetu Belgradzkiego. Młodzi ludzie wyśmiewają telewizyjne wystąpienie rektora, Dragutina Veliczkovicia, który twierdzi, że studentami manipulują partie plityczne. -- Jaka manipulacja? My żądamy respektowania wyników demokratycznych wyborów -- odpowiadają młodzi ludzie.
Rektor Akademii Umiejętności Darinka Matić-Marović popiera studentów. Przemarsz ulicami śródmieścia. Do studentów dołączyli uczniowie szkół średnich. Manifestacja liczy już około 10 tys. osób.
Tuż po godzinie 15. 00 sprzed gmachu, w którym mieści się sztab koalicji "Zajedno" ("Razem") , przy Terazije, w samym sercu Belgradu, wyrusza pochód około 150 tys. osób. Po drodze przyłączają się do nich nowi manifestanci. Nad sztabem opozycji, trzy piętra wyżej, ma swoje biura nasz LOT. Kamery często przesuwają się po nazwie. Szkoda, że polskie samoloty wciąż nie latają do Belgradu.
Złapaliśmy złodzieja za rękę
Ludzie niosą "zakratowane" portrety prezydenta Slobodana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta