Podwyżka stóp była błędem
Teraz decyzje związane ze stopami procentowymi mają za zadanie tylko osłabić tempo spowolnienia gospodarki. O przyspieszeniu nie ma mowy – mówi członek Rady Polityki Pieniężnej w rozmowie z Agnieszką Kamińską
Rz: Rynki znów boją się zaognienia kryzysu w strefie euro. Efekt to m.in. osłabienie złotego. Jaki jest pański scenariusz wydarzeń na rynku walutowym?
Teraz wszystko jest możliwe. Możemy w ciągu pół roku zejść do 3,8 zł za euro, ale też wrócić do poziomów 4,3–4,4 zł za euro, jeśli nasili się kolejna runda problemów w Europie. Dobrze, że na razie nie mamy do czynienia z szybkim umacnianiem się złotego, gdyż groziłoby to silnymi wahaniami inflacji. Najpierw byśmy się cieszyli, że spada, potem się martwili, gdy kurs z powrotem wywindowałby ceny. Lepiej do tzw. kursu równowagi, który jest gdzieś w okolicach 4 zł za euro, dochodzić stopniowo, tak aby gospodarka mogła się do tego dostosować.
Jak z perspektywy dwóch miesięcy i kolejnych danych wskazujących na słabnięcie koniunktury ocenia pan majową podwyżkę stóp procentowych?
Patrząc na dane, które napłynęły po tej decyzji, uważam, że ta podwyżka nie była potrzebna. Nie miała żadnego wpływu na inflację w czerwcu ani na to, co będzie działo się z cenami w tym i kolejnym miesiącu. Decyzję Rady można uzasadnić obawami o kształtowanie się inflacji w ciągu najbliższych kilku kwartałów. Ja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta