Między państwem a gospodarką
Gdy jest lato, zbiera się zapasy na zimę. Wiedzą o tym nie tylko dzieci, ale nawet chomiki i wiewiórki – pisze ekonomista
Gdzie wyznaczyć granicę państwowej ingerencji w gospodarce? Jej poszukiwania trwają od wieków. To żywy i zawsze aktualny spór, gdyż z jednej strony rzeczywistość ma wiele odcieni szarości, a z drugiej debata na linii państwo–rynek dotyka tak zasadniczych spraw, jak wolność, sprawiedliwość, własność prywatna i redystrybucja dochodu.
A jeśli padają takie hasła jak „wolność" i „sprawiedliwość", to w dyskusji nad rolą sektora publicznego w gospodarce głos zabrać mogą już nie tylko ekonomiści i politycy, ale też filozofowie, socjologowie, teologowie i każdy zgoła obywatel. Słowem, trudno w społeczeństwie o spór zarazem ważniejszy, jak i bardziej pojemny, nierozstrzygalny i podatny na zaognienia.
Interwencjonizm (nie)pożądany
Co ciekawe, debata na temat państwa i rynku rzadko toczy się na poziomie ogólnym. Jej wątki przejawiają się raczej w odniesieniu do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta